Fobos - Victor Dixen


"Kochać to nie znaczy akceptować wszystko bez pytań i wątpliwości... Kochać to walczyć o to, co uważamy za najlepsze dla tego, kogo kochamy... nawet jeśli ta osoba o tym nie wie."

***

Tytuł: Fobos

Autor: Victor Dixen

Ilość stron: 456

Wydawnictwo: Moondrive, Otwarte

Darmowy fragment


Odmów... – szepcze mi do ucha cichy głos. – Wiesz, że nie nadajesz się do tej misji z tym, co masz do ukrycia. Wiesz, że jeśli polecisz, będziesz cierpiała tak, jak jeszcze nikt dotąd nie cierpiał. Odmów w tej chwili...


Léonor wchodzi na pokład statku kosmicznego. Doskonale pamięta moment, w którym zobaczyła ogłoszenie o naborze do programu „Genesis”, pierwszego reality show w kosmosie. Sześć dziewczyn i sześciu chłopaków wybranych w ogólnoświatowym castingu ma założyć pierwszą ludzką kolonię na Marsie. Będą poznawać się podczas sześciominutowych randek, by zdecydować, z kim założą rodzinę, gdy dotrą do celu.
Léonor uważa, że to jej jedyna szansa nie tylko na zdobycie sławy, ale i na lepsze życie. Przez całe dzieciństwo przechodziła od jednej rodziny zastępczej do drugiej. Nie ma nic do stracenia i zamierza rozegrać tę grę po swojemu.

***
Stany Zjednoczone mierzą się z największym w historii tego kraju zadłużeniem, prezydent decyduje się sprzedać większość państwowych firm, w tym NASA. Wszystkie planowane misje zostają wstrzymane, większość pracowników zostaje zwolniona, bo oto swoich sił w kosmosie chcą spróbować producenci reality tv show. Wybierają oni 6 dziewczyn i 6 chłopaków z całego świata, by to właśnie oni, jako pierwsi, postawili stopę na Marsie. Wszystko ma mieć otoczkę programu rozrywkowego dla mas, widzowie będą śledzić ich podróż, ale także "szybkie randkowanie", każdy z 12 uczestników musi utworzyć parę, by już na Marsie zawrzeć związek małżeński i zaludnić planetę. 
Bohaterowie przez całą podróż odbywają kilkuminutowe spotkania, które mają pozwolić im się bliżej poznać i wskazać wybranka swego serca. 

Główną bohaterką jest Leonor z Francji, tak jak inni uczestnicy, nie ma rodziny, a jej sytuacja finansowa zmusiła ją do zgłoszenia się do tego tak niebezpiecznego programu. Wraz z innymi przechodzi przyspieszony kurs na astronautę, Leonor specjalizuje się w medycynie. Już po kilku miesiącach ma wyruszyć w nieznane. Jednak tuż przed startem statku zaczepia ją pewien mężczyzna, który błaga ją, by nie wsiadała na pokład, kiedy ochroniarze odciągają go od niej, udaje się mu dać jej po kryjomu swój telefon komórkowy. Dziewczyna bez większego zastanowienia chowa go do kombinezonu. Stwierdza, że to pewnie jakiś szaleniec, dlatego wraz z resztą dziewczyn wchodzi do swojej części statku. Chłopaków będą mogły poznać dopiero podczas randek. 

Pomysł na fabułę wydaje się być bardzo ciekawy, mamy tutaj rozrywkę, ale i tajemnicę, dlaczego ten mężczyzna nie chciał by wyruszali na Marsa? Co znajduje się na jego telefonie? 

Bardzo spodobały mi się postacie, był wielowymiarowe. Każdy z nich miał swój charakter i swoją historię do opowiedzenia. Leonor jest niezwykle silną bohaterką, jest szczera, ma swoje zasady, które chce przestrzegać i jest lojalna dla swojej przyjaciółki. Nie irytowała mnie, a nawet ją polubiłam.

Jednak mam pewne zastrzeżenia do tej pozycji... większość dialogów wydawała się sztuczna i wymuszona. Często bohaterowie w trakcie tych "sześciominutowych randek" potrafili opowiedzieć całe swoje życie (co wydaje mi się niemożliwe zważają na fakt, że mieli na to jakieś ponad 2 minuty każdy). Autor posługiwał się też dialogami, żeby przekazać czytelnikowi pewne informacje, tylko problem pojawiał się wtedy, kiedy osoby rozmawiające ze sobą doskonale zdawali sobie sprawę z tych faktów - na przykład kiedy kobieta prowadząca program przedstawia jakieś założenia tego programu swoim współpracownikom. 

Co więcej, czytając tę książkę zastanawiałam się, czemu ci nastolatkowie w ogóle zdradzają swoje tajemnice obcym ludziom i w dodatku tysiącom telewidzów? Wydaje mi się to trochę nierealne, że widząc pierwszy raz jakąś osobę, decydujesz się na zwierzenie się ze swojej trudnej przeszłości. Chociaż prawdą jest, że nie mieli w sumie czasu na to, żeby poznawać się powoli... 

Przez większość tej pozycji myślałam, że nie będę chciała sięgnąć po kontynuację, jednak myliłam się. Końcówka zainteresowała mnie na tyle, że z pewnością sięgnę po kolejną część!

Polecam tę książkę przede wszystkim tym osobom, które lubią proste, niewymagające wielkiego poświęcenia fabuły, z ciekawymi postaciami i trzymającym w napięciu zakończeniem. Jest to powieść, którą się czyta dla czystej rozrywki, nic więcej, jednak spełnia bardzo dobrze swoją rolę. 

Moja ocena: 7/10






5 komentarzy:

  1. Z jednej strony chcę sięgną po tę książkę, a z drugiej wcale. Teraz jednak i tak czytam tylko i wyłącznie lektury, więc nie mogę czytać tego co chcę :( Eh ta matura..
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja maturę mam już dawno za sobą, dzięki Bogu, ale pamiętam, że też wtedy czytałam tylko lektury :D Niektóre jednak nie były takie złe :D

      Usuń
  2. Ja od czasu do czasu lubię przeczytać taką prostą historię i potraktować ją czysto rozrywkowo. I skoro końcówka sprawia, że chce się sięgnąć po kolejny tom to może warto. Dodam ją do listy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zwiedzanie innych planet mnie nie ciekawi, gdyż gatunek s-f nie należny do moich ulubionych - a tutaj wyczuwam taką nutkę. Chociaż ta lekkość mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń